Furbo.pl Adventure Team [ Ewa Łopuchin, Piotr Łopuchin ]
Manewry SKPT Noc 20 marca 2010r, Kaliska, Bory Tucholskie
Trasa: bardzo trudna, ‘Wielki strach w tobie czuję'; mapa
Długość trasy w liniach prostych: ~ 21km
Skala mapy: 1:25 000
Punktów kontrolnych: 14 [ lampiony, kolejność obowiązkowa ]
Treść mapy miejscami niepełna [ drożnia oraz kierunki spadu terenu ], aktualność mapy: 1979r
Limit czasu: 480 min. + 150 min. czasu spóźnień
Budowa Trasy: Maciej Ślósarczyk
Temperatura: 5-7st C
Ciśnienie: niskie
Opady: deszcz - przelotny
Widzialność: kilka do kilkunastu metrów [ mgła ]
Wilgotność: 90%
Nawierzchnie: 60% mokry śnieg, 30% błoto, 5% lód, 5% asfalt
Wiatr: słaby
Teren: leśny, rzeźba polodowcowa, wysokość n.p.m. ok. 120m
Księżyc: pierwsza kwadra
Wyniki: BPK 1, PS 7, PM 1 [ czekamy na dokładną analizę trasy wzorcowej i komentarz organizatorów ], minuta startu: 27, meta: 4:09, Punkty Karne: 295, plus za czas: 67, suma: 362, miejsce: 6
Jak było? Było mokro:}}. Nie można jednak powiedzieć, żeby szło się źle. Trasa faktycznie nie była łatwa – była ‘bardzo trudna’ :}}. Należy tu dodać, że na tak trudnej trasie byliśmy po raz pierwszy a był to nasz trzeci start w NMnO w karierze. Po raz pierwszy też korzystaliśmy z kompasów dobrej klasy [ silva i moscompass 3c ] co było nie bez znaczenia szczególnie podczas dłuższych odcinków przechodzonych na azymut. Stabilna igła moscompass’u świetnie trzyma kierunek, nieomalże sama znajduje PK:}}
Początek nie był jednak łatwy. Kijki, których postanowiliśmy użyc eksperymentalnie ze względu na śnieg nie ułatwiały posługiwania się kompasem i mapą. Na szczęście Ewa narzuciła tempo do PK 1 a dalej było już lepiej.
Jedną z największych trudności na tej trasie było [ przynajmniej dla mnie ] odczytanie mapy. Chodzi mi jednak nie tylko o zawiłości samej rzeźby terenu ile o małe ogonki, które mogłyby wskazywać czy chodzi o górkę czy dołek. Znalezienie PK było nie lada wyzwaniem ale trudno mi w tej chwili napisać więcej dopóki nie dowiem się, które punkty tak naprawdę znaleźliśmy. Ogólnie rzecz biorąc, znalezienie dobrego punktu namiaru na PK stanowiło podstawę, dalej azymut i rozpoznanie rzeźby terenu bo PK umieszczone były głównie w dołkach lub na niewielkich górkach, których w okolicy było mnóstwo.
Mgła nie pomagała w odszukaniu punktów orientacyjnych. Znalezienie – zobaczenie - linii elektrycznej wymagało podejścia pod same kable! Rozpoznanie rzeźby terenu wymagało niekiedy przejścia pewnego odcinka by stwierdzić czy dana formacja jest poszukiwaną górką czy nie – w innych warunkach wystarczyłoby spojrzeć.
Szliśmy z kijkami w stylu nordic walking co miało swoje istotne konsekwencje. Przemieszczanie się było dzięki kijkom bardziej efektywne szczególnie w mokrym śniegu i na oblodzonych drogach – pod tym względem można powiedzieć, że kije sprawdziły się świetnie.
Trudnością było jednak prowadzenie nawigacji z kijami na rękach oraz wykonywanie wszelkich innych operacji.
Tym razem z założenia szliśmy [ nie próbowaliśmy biec ] i to się sprawdziło, tym bardziej, że odcinków na których można by biec swobodnie nie było, moim zdaniem, wiele. Wykorzystaliśmy nieco ponad godzinę z limitu spóźnień ale też nie spieszyliśmy się zbytnio a nasze tempo określiłbym na dość swobodne.
Gdybym miał w tej chwili wyciągać wnioski z przejścia tej trasy powiedziałbym, że należało więcej uwagi i energii poświecić na rozpoznanie okolic PK aby zgarniać mniej PS i wyeliminować PM i nieporozumienia w postaci BPK bo byliśmy wszędzie więc powinniśmy mieć komplet PK.
Do pozytywów zaliczam dobranie ubioru i sprzętu [ dobre kompasy i czołówki Myo XP i RXP [fantastyczna]], ilości jedzenia i picia oraz wcześniejsze, wstępne rozplanowanie trasy. Przez cały czas trasy udawało się zachować odpowiedni poziom koncentracji choć w okolicach PK należało wykazać się większą kreatywnością i czujnością.
Podsumowując, bawiliśmy się świetnie i pokonaliśmy trasę zgodnie z zamierzeniem. A więc osiągnęliśmy sukces.
Podziękowania i gratulacje dla organizatorów.
Piotr Łopuchin
back to TOP
Budowniczym trasy był Maciej Ślósarczyk :) pozdrawiam, siostra Maćka
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńoczywiście, już poprawione, przepraszam!
i jeszcze raz dzięki dla Macieja Ślósarczyka za ciekawą trasę!
Spodziewałem się równoległych borowych przecinek i nieskończonej równiny z sosnami a tu takie górki i ta mgła, cudnie:}}
pozdrowienia